Trzy miliardy strat
Treść
Straty w uprawach ozimych z powodu wymarznięcia mogą przekroczyć 3 miliardy złotych - szacuje minister rolnictwa Marek Sawicki. Ale jednocześnie szef resortu uspokaja, że z powodu wymarznięć nie powinno dojść do wzrostu cen żywności.
Straty okazują się więc znaczne i dotkliwe dla wielu tysięcy rolników. Minister Marek Sawicki przyznaje, że tylko część tych strat pokryją rolnikom firmy ubezpieczeniowe - w tym przypadku chodzi o 800 mln złotych. - Reszta to są straty po stronie rolników. Ale taki jest nasz zawód. Pracujemy, produkujemy pod gołym niebem i to ryzyko ciągle ponosimy - powiedział Marek Sawicki podczas wizyty w Łodzi. Dlatego tak ważna jest pomoc państwa dla producentów rolnych. Przypomnijmy, że poszkodowani rolnicy będą mogli uzyskać dotacje na ponowne obsianie upraw ozimych w wysokości 100 zł na hektar. I raczej ta kwota nie zostanie podniesiona, o co apelowała do rządu m.in. Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego, która domagała się podwojenia stawki dopłaty do 200 zł na hektar. Na to jednak nie stać budżetu państwa, a minister Sawicki przyznał jednocześnie, że dopłaty i tak są niskie w stosunku do kosztów, jakie musi ponieść rolnik zmuszony do zaorania ozimin i ponownego obsiania pola. - Nie sądzę, żeby istotą w tym problemie była różnica dopłaty 100-200 zł, bo koszt przesiewu jednego hektara to 2 tysiące złotych - wyjaśniał minister.
Oprócz tego rolnicy mogą występować o kredyty preferencyjne na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych oraz poręczenia lub gwarancje spłaty tych kredytów (odsetki, jakie płaci rolnik, wynoszą rocznie tylko 0,1 proc., jeżeli rolnik ma ubezpieczoną co najmniej połowę powierzchni upraw, albo na 3,85 proc. w razie braku polisy lub gdy ubezpieczona jest mniejsza powierzchnia upraw). Ponadto już niedługo zostanie uruchomiona kolejna transza pieniędzy z funduszy unijnych na odtwarzanie produkcji rolnej po skutkach katastrof klimatycznych. Ogółem, jak zaznacza minister Sawicki, pomoc państwa dla poszkodowanych rolników wyniesie około 400 mln złotych.
Część ekspertów obawia się, że wymarznięcia będą powodem wzrostu cen produktów rolnych i żywności, zwłaszcza że spadnie w kraju produkcja zbóż i rzepaku, bo to jedne z upraw, które najbardziej ucierpiały. Straty ponieśli również producenci truskawek i innych owoców. Minister Sawicki uspokaja jednak, że wpływ wymarznięć na ceny produktów spożywczych będzie niższy, niż wynika to z pesymistycznych prognoz. - Zobaczymy, jakie będą zbiory rzepaku i zbóż, wiele będzie też zależało od możliwości importu i cen surowców rolnych i produktów spożywczych na rynkach światowych - przyznaje Andrzej Pulkowski, ekonomista, pracownik firmy zajmującej się eksportem żywności. - Mam nadzieję, że to minister ma rację, a nie eksperci zapowiadający duże podwyżki cen żywności. Obawiam się jednak, że pan minister jest "urzędowym optymistą", ale na pewno nie ma co straszyć się nawzajem drożyzną, bo jeszcze takie przepowiednie się spełnią - dodaje Pulkowski.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik Wtorek, 24 kwietnia 2012, Nr 96 (4331)
Autor: au