Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Seria ekshumacji

Treść

Zenon Baranowski


Wczoraj na warszawskich Powązkach Wojskowych w obecności prokuratorów prowadzących śledztwo: szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk. Ireneusza Szeląga, dwóch prokuratorów referentów, tj. ppłk. Karola Kopczyka i mjr. Jarosława Seja, mec. Rafała Rogalskiego oraz inspektora sanitarnego i biegłych z zakresu medycyny sądowej została przeprowadzona ekshumacja wicepremiera Przemysława Gosiewskiego. W czynnościach tych nie wziął udziału nikt z rodziny polityka.
Ekshumacja rozpoczęła się przed godziną 5.00 i trwała do godziny 8.00. Wszystkie wejścia na cmentarz zostały w tym czasie zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową. Ciało Przemysława Gosiewskiego zostało przewiezione karawanem w kolumnie wozów policyjnych na badania do Krakowa, następnie ma trafić na kolejne do Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
- Czynność ta była konsekwencją niedających się usunąć wątpliwości dotyczących pewnych stwierdzeń zawartych w ekspertyzie sądowo-lekarskiej otrzymanej od władz Federacji Rosyjskiej - powiedział po ekshumacji płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej prowadzącej śledztwo smoleńskie. - Prokuratura powołała zespół polskich biegłych, którzy stwierdzili, że bez wyjęcia zwłok z grobu, bez przeprowadzenia ponownych ich oględzin, sekcji sądowo-lekarskiej nie są w stanie rozwikłać tych wątpliwości - zaznaczył Szeląg.
Prokurator podkreśla, że do ekshumacji doszło z inicjatywy prokuratury wojskowej, a nie na wniosek rodziny, mimo że wdowa składała taki wniosek. Ireneusz Szeląg ma nadzieję, że dzięki temu uda się wyjaśnić wszelkie wątpliwości i w "sposób kategoryczny ustalić mechanizm śmierci śp. Przemysława Gosiewskiego".
- Procedura została uruchomiona i była to ostateczność. Prokuratura bardzo wnikliwie starała się wyjaśnić wszelkie wątpliwości, dokonała bardzo wielu czynności procesowych, zgromadziła odpowiednią dokumentację przeżyciową, dodatkowo przesłuchała świadków - wylicza mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik Beaty Gosiewskiej, wdowy po wicepremierze. - Musimy pamiętać, że w sekcji zwłok, która była wykonywana na terenie Federacji Rosyjskiej, nie uczestniczył żaden lekarz, wbrew zapewnieniom pani minister Ewy Kopacz. Dodatkowo strona rosyjska nie dopuściła także polskich prokuratorów - podkreśla adwokat.
- Prokuratura uznała z urzędu, że są nieprawidłowości, które uzasadniają ekshumację, i podjęła prawidłową decyzję, dokonując jej - komentuje działania śledczych mec. Bartosz Kownacki, kolejny z pełnomocników rodzin smoleńskich. - Natomiast w mojej ocenie została ona zrealizowana dużo za późno. Te czynności powinny być przeprowadzone kilka czy kilkanaście miesięcy wcześniej - dodaje.
Według ustaleń "Naszego Dziennika" do ekshumacji tragicznie zmarłego szefa IPN ma dojść w ciągu najbliższych dni, najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu.
Wdowa po prof. Januszu Kurtyce sprzeciwia się jednak takiej decyzji prokuratury. "Prokuratura Wojskowa nie tak dawno poinformowała mnie o takiej swojej decyzji z urzędu" - przyznała Zuzanna Kurtyka w oświadczeniu zamieszczonym na stronach internetowych Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010. "Dotychczas na moje dwa wnioski dotyczące: prośby o zaniechanie tej procedury i jednoznacznego stanowiska, że jestem jej w obecnych warunkach przeciwna, i prośby o zgodę na udział w niej dwóch patomorfologów: jednego z Zakładu Medycyny Sądowej UJ z Krakowa, drugiego z Nowego Jorku, otrzymałam dwie odpowiedzi odmowne" - podkreśla.
Pytany o ekshumację Kurtyki rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk Zbigniew Rzepa nie chciał potwierdzić tej decyzji. Zaznaczył wszakże, że prokuratura jej "nie wyklucza". Rzepa podkreśla, że decyzja o ekshumacji jest podejmowana w ostateczności, gdy podczas śledztwa nie ma możliwości, by w inny sposób wyjaśnić zaistniałe wątpliwości. Prokurator wskazuje, że sprzeciw rodziny w tym względzie nie jest wiążący dla śledczych. - Jeśli prokurator uzna to za konieczne, ma prawo dokonać takiej czynności - stwierdził Rzepa.
Czy będą kolejne ekshumacje oprócz zaplanowanej prof. Kurtyki? - To nie są jedyne przypadki, że występują ogromne rozbieżności między tym, co stwierdzili w dokumentacji rosyjscy biegli, a rzeczywistym stanem - uważa mec. Bartosz Kownacki. - Nie wykluczam, że w tych wypadkach będą takie ekshumacje - ocenia. Zwraca uwagę, że np. w przypadku gen. Andrzeja Błasika nadal brak jest pełnej dokumentacji sądowo-medycznej. - My takiego wniosku nie składamy, chcielibyśmy takiej ekshumacji uniknąć, bo jest to zawsze bolesne, ale w sytuacji, kiedy nie dojdzie do przekazania przez Rosjan kompletnej dokumentacji sądowo-lekarskiej, niezależnie od woli rodziny prokuratura będzie musiała z urzędu taką czynność wykonać - uważa pełnomocnik Ewy Błasik, żony dowódcy Sił Powietrznych, który zginął pod Smoleńskiem.
Na razie nie wiadomo nic o realizacji wniosku o ekshumację Stefana Melaka. - Powiedziano mi w prokuraturze, że jeżeli będzie, to dowiem się oczywiście pierwszy, że decyzja jeszcze nie zapadła. Więc czekam - mówi Andrzej Melak, brat zmarłego.

Nasz Dziennik

Wtorek, 20 marca 2012, Nr 67 (4302)

Autor: au