Sawicka skazana
Treść
Była posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka jest winna korupcji - orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie, skazując ją na 3 lata więzienia. Sąd podkreślił, że działania CBA wobec Sawickiej nie miały podtekstu politycznego
- Sprawiedliwości stało się zadość - skomentował wyrok były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Oskarżoną Beatę Sawicką [sąd] uznaje za winną i wymierza jej karę trzech lat pozbawienia wolności oraz grzywnę - stwierdził sędzia Marek Celej podczas odczytania sentencji wyroku. Chodzi o przyjęcie przez Sawicką 102 tys. zł łapówki za pomoc w kupieniu bardzo atrakcyjnej działki na Helu oraz nakłanianie burmistrza tego miasta do korupcji. Była posłanka Platformy Obywatelskiej została ponadto skazana na "przepadek równowartości osiągniętej korzyści majątkowej" w wysokości 52,3 tys. zł oraz pozbawienie praw publicznych na 4 lata. Drugiego oskarżonego, burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz grzywnę w wysokości 20 tys. zł.
- Oskarżeni działali z chęci zysku - zaznaczył w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Hubert Gąsior, podkreślając, że korupcja jest zjawiskiem niebezpiecznym społecznie.
Sąd szczegółowo zrelacjonował przebieg kontaktów oskarżonych z agentami CBA, którzy podawali się za biznesmenów. Sędzia Gąsior mówił o zarejestrowanych przez CBA rozmowach między Sawicką, Wądołowskim i agentami. Sawicka stwierdziła wówczas, że w zamian za pomoc w załatwieniu inwestycji na Helu oczekuje 100 lub 150 tys. zł z przeznaczeniem na kampanię wyborczą. Natomiast Wądołowski chciał zarządzać kompleksem wypoczynkowym na Helu, który miał być wybudowany po przetargu. Sędzia wskazał, że Wądołowski kilka razy pytał zakamuflowanych agentów CBA, jakie warunki ma wpisać w przetargu, tak aby nikt inny nie był nim zainteresowany. Sawicka została zatrzymana przez CBA w październiku 2007 r., w momencie gdy przyjmowała łapówkę.
Sprawa korupcji Sawickiej została nagłośniona przez ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego krótko przed wyborami w 2007 r., co zostało uznane przez opozycję za polityczną nagonkę. Jednego z agentów, Tomasza Kaczmarka, nazywanego "agentem Tomkiem", który jest teraz posłem PiS, oskarżano wręcz o uwiedzenie Sawickiej. Sąd uznał, że działania CBA podczas przeprowadzanej prowokacji nie miały podtekstu politycznego. - Wykluczyć należy, że Sawicka była wytypowana przez służby i od początku planowano przeciw niej działania - stwierdził sędzia Gąsior. I podkreślił, że nie znalazły potwierdzenia zarzuty o przekroczeniu "bariery cielesności" przez agenta CBA wobec Sawickiej podczas zabawy w dyskotece. Jednak w ocenie sądu sprawa uzyskała podtekst polityczny już po zatrzymaniu oskarżonych. Trzech sędziów zawodowych, którzy wydali wyrok, nie miało wątpliwości co do prowokacji podjętej przez agentów CBA udających biznesmenów. Jak przypomniał sąd, Sawicka przyjęła kwotę łapówki w dwóch ratach i nie wręczał jej agent Tomek, lecz jego towarzysz operacyjnie używający nazwiska Marek Przesławski.
Sędzia Gąsior zaznaczył, że agent "jedynie reagował na wypowiedzi oskarżonej", która sama wskazała zarówno kwotę, jak i sposób jej przekazania, i bynajmniej nie wpływał na Sawicką, aby przyjęła pieniądze. Sąd wykluczył też wersję Sawickiej, że pieniądze, jakie otrzymała od agentów, były pożyczką. - Obaj funkcjonariusze wykluczyli możliwość zwrotu tej kwoty - zaznaczył sędzia Gąsior.
- Sprawiedliwości stało się zadość, można rzec, mamy przykład tego, że sprawiedliwość może nierychliwa, ale sprawiedliwa - stwierdził usatysfakcjonowany wyrokiem wobec posłanki PO były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Przypomniał, że pracując w komisji Rywina, zobowiązał się, że będzie twardo walczył z przestępczością, również ludzi władzy.
Padnie "przepraszam"?
- Sprawa pani Sawickiej była jedną z wielu, gdy byłem prokuratorem generalnym, które były prowadzone właśnie z determinacją i bez patrzenia na to, kogo rzecz dotyczy. Zobowiązania realizowaliśmy konsekwentnie i dzisiejszy wyrok potwierdza, że walka z korupcją to nie były słowa, to były oparte na dowodach konkretne działania służące Polsce - mówił wczoraj dziennikarzom Zbigniew Ziobro. - Za tę walkę wobec mnie i Mariusza Kamińskiego padło wiele obraźliwych słów. Mam nadzieję, że teraz padnie "przepraszam" - powiedział.
- Jest to dobry i sprawiedliwy wyrok - ocenił Mariusz Kamiński, były szef CBA. Stwierdził, że według niego Sawicka "nie była wcale niewinną ofiarą, na jaką starała się kreować". - Dosyć umiejętnie manipulowała opinią publiczną, przedstawiając swoją historię na temat rzekomego uwiedzenia. Mieliśmy do czynienia ze zwykłym kryminalnym przestępstwem - zaznaczył.
Po pierwsze, prewencja
- Dzisiejszy wyrok sądu zweryfikował po pierwsze intencje naszych działań służące państwu, a po drugie wszelkie podstawy prawne oraz dowodowe do tych zarzutów i do tej operacji specjalnej, która została przedsięwzięta - stwierdził Ziobro. - Wyraziłem zgodę jako prokurator generalny na podjęcie tej i wielu innych akcji, bo nie powinno być tak, że politycy będą stać ponad prawem. Nasze działania były od początku do końca zgodne z prawem - dodał.
- Ten wyrok będzie miał duże znaczenie prewencyjne dla osób pełniących funkcje publiczne - stwierdził Kamiński. Podobnie ocenia go poseł Tomasz Kaczmarek (PiS), który uczestniczył w akcji operacyjnej, w wyniku której aresztowano Sawicką. - Ten wyrok będzie przestrogą dla wszystkich, którzy będą chcieli się dopuszczać tego typu łapówkarskich działań - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" parlamentarzysta. - Pragę przypomnieć, że CBA za czasów, kiedy kierował nim pan Mariusz Kamiński, bezkompromisowo i skutecznie walczyło z korupcją. Obecnie - w roli opozycji - nie dajemy przyzwolenia, żeby można było bezkarnie rozkradać Polskę - mówi Kaczmarek.
Kamiński podziękował też funkcjonariuszom CBA, że "nie bali się podejmować tego typu wyzwań, nie dali się zastraszyć nagonce". Poseł PiS dodał, że "wszystkie zarzuty polityczne, które były stawiane jemu i CBA, nie znalazły potwierdzenia".
Spadek zaangażowania
- Tacy ludzie jak Bronisław Komorowski, który jako marszałek Sejmu mówił, że "Beacie zrobiono świństwo", i Donald Tusk, który zarzucał ówcześnie rządzącym, że wykorzystują służby specjalne do zwalczania opozycji, myślę, że powinni przeprosić funkcjonariuszy CBA - ocenił Kamiński.
Jak wskazał były minister sprawiedliwości, z danych statystycznych wynika, że od 2007 r. nastąpił "wyraźny spadek zaangażowania organów ścigania w walkę z korupcją". Kaczmarek chciałby, żeby ta sytuacja uległa zmianie. - Mam nadzieję, że już niedługo wrócą te czasy, kiedy CBA tego typu przestępstwa na najwyższych szczeblach władzy będzie skutecznie ścigało - stwierdza.
Sawicka była oskarżona o przyjęcie 100 tys. zł łapówki w ramach prowokacji agentów CBA, którzy podawali się za biznesmenów. Taką prowokację zastosowano również wobec Wądołowskiego. Górna granica zagrożenia karą za to przestępstwo wynosiła 10 lat więzienia.
Prokuratura domagała się dla Sawickiej 5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny za korupcję oraz 3,5 roku więzienia i 36 tys. zł grzywny dla burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego.
- Korupcja narusza demokrację, godzi w stabilność rozwoju społeczeństwa. Obok przestępczości zorganizowanej to największe zagrożenie dla instytucji państwowych - argumentował podczas procesu prokurator Rafał Maćkowiak.
Oskarżeni w toku postępowania przedstawiali się jako ofiary rządów PiS, zarzucając prokuraturze i CBA upolitycznienie, i domagali się uniewinnienia. Sztandarową "bronią" Sawickiej były natomiast łzy i argumenty emocjonalne. Z kolei zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna. Wyrok wobec Sawickiej i Wądołowskiego nie jest prawomocny i obrońcy obojga skazanych już zapowiedzieli wniesienie apelacji. Mecenas Mikołaj Pietrzak, jeden z obrońców Sawickiej, powiedział, że "jest zaniepokojony tym, iż wyrok w tym kształcie otwiera służbom drogę do stosowania prowokacji takich, jak w tej sprawie". Mimo że wyrok jest niższy od żądań oskarżyciela, prokuratura na razie nie zdeklarowała się w kwestii apelacji. Prokurator Rafał Maćkowiak skomentował po jego ogłoszeniu: "Najważniejsze, że sąd przesądził o winie oskarżonych".
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik Czwartek, 17 maja 2012, Nr 114 (4349)
Autor: au