Protektor mięknie
Treść
Udostępnienie związkowcom pomieszczeń biurowych oraz zapowiedź przekazania zwalnianym pracownikom pieniędzy z zakładowego funduszu socjalnego - to pierwsze ustępstwa władz firmy Protektor wywalczone przez protestujących od dziewięciu dni byłych pracowników tej obuwniczej spółki.
Po obradach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego oraz negocjacjach prowadzonych z udziałem mediatora wyznaczonego przez ministra pracy pojawiają się pierwsze symptomy porozumienia między zwolnionymi pracownikami a ich byłym pracodawcą. Związkowcy z "Solidarności" i OPZZ wywalczyli zapowiedź spełnienia jednego ze swoich postulatów - rozdysponowania między pracownikami funduszu socjalnego likwidowanych Lubelskich Zakładów Przemysłu Skórzanego. Trudno powiedzieć, jaka kwota wypadnie na każdego zwalnianego, gdyż nie przeprowadzono jeszcze stosownych wyliczeń. - Dowiemy się tego dopiero wtedy, kiedy likwidator przygotuje bilans za ubiegły rok i pierwszy kwartał tego roku - wyjaśnia Marcin Szewc, szef zakładowej "Solidarności". - Ale to dopiero początek negocjacji i nie zamierzamy na tym poprzestać - dodaje.
Jednym z żądań związkowców jest odszkodowanie w wysokości 2 tys. zł za każdy przepracowany w zakładzie rok. Związkowcy liczą także na pieniądze uzyskane ze sprzedaży nadmorskiego ośrodka wypoczynkowego w Karwi, który ich zdaniem należy do wypracowanego przez nich majątku socjalnego. W toku negocjacji władze spółki zapowiedziały sprzedaż ośrodka i wykorzystanie uzyskanych w ten sposób środków "zgodnie z prawem".
W odpowiedzi na te ustępstwa w geście dobrej woli ze strajku okupacyjnego zrezygnowało siedem osób. Oznacza to, że na terenie zakładu pozostało ich jeszcze szesnaście. Kolejnym krokiem w kierunku zażegnania konfliktu jest deklaracja władz Protektora o przekazaniu związkowcom pomieszczeń biurowych. Chodzi o dwa pokoje w budynku przylegającym do zakładów, w którym znajduje się firmowy sklep obuwniczy. Wczoraj nastąpiło oficjalne przekazanie ich na potrzeby związkowe, a pokoje mają być wyposażone w sprzęt biurowy. To wyraźna zmiana stosunku prezesa firmy do zwalnianych pracowników, którym wcześniej odmawiał jakichkolwiek praw związkowych. Wypowiedzenia z pracy przesłano im pocztą kurierską do domów, a wcześniej okłamywano, że będą mieli pracę w 2012 roku. Jednak 1 stycznia zablokowano wejścia do zakładu, gdzie pracownicy pozostawiali swoje rzeczy osobiste. Na dzisiaj, w dziesiątym dniu strajku okupacyjnego, zapowiedziano kolejną turę negocjacji prowadzonych w urzędzie wojewódzkim.
Adam Kruczek, Lublin
Nasz Dziennik Środa, 11 stycznia 2012, Nr 8 (4243)
Autor: au