Pięć lat dla Sawickiej?
Treść
Beacie Sawickiej, byłej posłance PO, grozi 5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny za korupcję. Natomiast jej wspólnikowi w tym procederze - Mirosławowi Wądołowskiemu, burmistrzowi Helu - 3,5 roku więzienia i 36 tys. zł grzywny. - Trudno dostrzec w tej sprawie okoliczności łagodzące. Jedyna - to wcześniejsza niekaralność oskarżonych. Kary nie mogą być łagodne, zważywszy na funkcje publiczne, jakie sprawowali podsądni - członek władzy ustawodawczej i przywódca wspólnoty lokalnej. Przeliczyli na pieniądze zaufanie, jakim obdarzyli ich wyborcy, nie powinni więc liczyć na łagodne kary. Popełnili przestępstwa z chciwości - mówił wczoraj prokurator Rafał Maćkowiak, uzasadniając żądanie kar. Sawicka jest oskarżona o przyjęcie 100 tys. zł łapówki od podających się za biznesmenów agentów CBA. Wądołowski także miał zostać przez nich skorumpowany w ramach policyjnej prowokacji.
Zgodnie z oskarżeniem Sawicka, powołując się na wpływy u burmistrza Helu i przekonując o ich realności oraz podejmując się za łapówkę pośrednictwa w nabyciu działki na Helu, popełniła przestępstwo płatnej protekcji, nakłaniała też do korupcji burmistrza. Wądołowski zaś przyjął łapówkę - pieniądze i drogi zegarek - w zamian za co podjął działania, by zniekształcić przebieg przetargu na sprzedaż nieruchomości na Helu. Obojgu grozi do 10 lat więzienia. - Nie mówi się o karze, gdy nie ma winy - ocenił żądanie prokuratora mecenas Jacek Dubois, obrońca Sawickiej. On i mecenas Mikołaj Pietrzak zabiorą głos na następnej rozprawie 24 kwietnia. Wczoraj o uniewinnienie burmistrza Wądołowskiego wniósł jego obrońca mecenas Jacek Potulski. Według niego, CBA nie miało podstaw, by rozpoczynać operację przeciwko jego klientowi.
JAC, PAP
Nasz Dziennik Czwartek, 19 kwietnia 2012, Nr 92 (4327)
Autor: au