Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie poddamy się

Treść

Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Karolina Goździewska
Na apel o wsparcie Telewizji Trwam w staraniach o przyznanie miejsca na multipleksie zareagowało już ponad milion Polaków. Listy poparcia cały czas napływają do Radia Maryja, a tym samym do KRRiT. To chyba znaczy, że potrafimy być jeszcze solidarni?
- Tylko razem możemy coś zrobić. Musimy widzieć dobro i wokół dobrej sprawy się jednoczyć. W tym wypadku zabiegamy o dostęp do Telewizji Trwam dla wszystkich Polaków. A gwarantuje to miejsce na multipleksie, którego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji konsekwentnie odmawia Fundacji Lux Veritatis.
Często zwraca Ojciec uwagę, że akcja zbierania podpisów to nieformalne referendum w sprawie wolności słowa w Polsce. Można mówić, że jest zagrożona?
- Mamy stan wyraźnej wojny ideologicznej. Miejsca na multipleksie otrzymały podmioty sprofilowane liberalnie i lewicowo. I to jest niesprawiedliwe. Kto dysponuje mediami, ten ma władzę nad ludźmi. Chodzi o to, by wpływać na ludzkie dusze. Wszyscy twórcy totalitaryzmów podejmowali działania skutkujące stanem monopolu medialnego. Dostrzegam to samo, niestety, w Polsce. Bardzo wyraźnie widać, że media służą koalicji rządzącej i lewicy. Zarówno media komercyjne, jak i media publiczne. Są praktycznie upartyjnione i zideologizowane.
Ta walka jest nierówna. Prawo swoje, KRRiT swoje.
- Działania KRRiT są wbrew sprawiedliwości, wbrew demokracji, wbrew Konstytucji. Krajowa Rada nie jest suwerenna. To są działania nieprzypadkowe. Polska jest zawłaszczana. Trzeba pamiętać, kto mianował pięciu członków Krajowej Rady. Wiemy, że prezes KRRiT Jan Dworak i Krzysztof Luft to ludzie prezydenta. Widzę tu pewne nieporozumienie. Prezydent bardzo chętnie bywa przy ludziach Kościoła, na ingresach arcybiskupów. Jako katolik w listach adresowanych do Pasterzy Kościoła życzy jak najlepszej ścieżki ewangelizacji. Niestety, jego działania, praktyka są inne, chociażby w sprawie ochrony życia czy prób legalizacji zapłodnienia pozaustrojowego. Tego samego dnia, gdy prezydent składa gratulacje metropolicie obejmującemu arcybiskupstwo, minister edukacji postuluje, by religia była w szkole ostatnią lekcją. I to nadobowiązkową. A w niektórych województwach kuratorium zarządza, by w szkołach w trakcie oficjalnych spotkań duchowny był osobą witaną jako ostatnia. Pamiętam, jak 11 listopada 2010 r. pan prezydent zrobił awanturę księdzu prałatowi Sławomirowi Żarskiemu, ówczesnemu administratorowi Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Była to reakcja na wygłoszenie znakomitej homilii w duchu jak najbardziej katolickim i polskim.
Może oprócz Krajowej Rady Polacy powinni kierować także listy do prezydenta?
- Nie wiem, czy mogę zaufać panu prezydentowi? Po tym wszystkim, co zrobił m.in. po Smoleńsku, w sprawie krzyża, a teraz w sprawie multipleksu poprzez wytypowane przez siebie do Krajowej Rady osoby? Te zachowania przypominają prześladowania ludzi wierzących w czasach głębokiego komunizmu. Za milczącą zgodą głowy państwa dopuszczono do bluźnierczych ekscesów wobec krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Te haniebne sceny działy się za aprobatą i władz miasta, i władz państwa.
Ale głosy poparcia to nie jedyna forma wsparcia Telewizji Trwam, są też inne, równie ważne, gesty...
- Najważniejsza jest modlitwa, potem głosy poparcia, a następnie rozmowy z decydentami. Namawiam wszystkich, by odwiedzali biura posłów i senatorów, rozmawiali z nimi i zapamiętali ich poglądy. Będą wybory. Apeluję też do rodzin decydentów - rodziców, dziadków, krewnych - rozmawiajcie z nimi. Niech będą odpowiedzialni.
Kolejne rady miast, gmin podejmują uchwały protestacyjne w sprawie nieprzyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie. To są odważne manifestacje solidarności z katolicką stacją.
- Za to wszystko bardzo dziękujemy. To jest nowa jakość. Widać, że lokalne władze mają poczucie społecznego wymiaru sprawy. To jest wyraz odpowiedzialności. Bezcenny jest głos Episkopatu, poszczególnych księży biskupów, a także duszpasterzy, którzy są z Panem Bogiem i z Narodem.
Bardzo mnie cieszy także zaangażowanie organizacji młodzieżowych, które zabiegają o równe prawa dla Telewizji Trwam. To jest nienormalne, że musimy walczyć o jedno miejsce na multipleksie. Powinniśmy mieć tyle procent na multipleksie, ilu jest Polaków i katolików.
Są miejsca w kraju i na świecie, gdzie Polacy szczególnie aktywnie wspierają Telewizję Trwam?
- Polacy włączają się wszędzie na całym świecie. Dziękujemy także Polonii, nie tylko za wsparcie modlitewne czy protesty do Krajowej Rady, lecz także za manifestacje organizowane pod ambasadami i konsulatami polskimi w różnych krajach świata.
Do kiedy potrwa akcja zbierania podpisów?
- Do skutku. My się nie poddajemy. Służymy Kościołowi i Narodowi i nie możemy zgodzić się na zniewalanie. Apeluję do Polaków, by dalej zbierali podpisy. Proponuję brać wzory druków ze strony Radia Maryja i "Naszego Dziennika" i iść do ludzi z miłością i argumentami dobra wspólnego. Pokazać, że zamykanie systemu, którego dokonują rządzący, prowadzi także do odebrania wolności słowa. To zawłaszczanie Polski, traktowanie Polski jak prywatnego rancza. Powstaje też pytanie, na czyje zlecenie to się dzieje?
W tej sytuacji proszę o modlitwę - Komunię Świętą, Różaniec, Koronkę - o przemianę serc tych, którzy są narzędziami złego. Polska jest naszą Ojczyzną, jest drogą do Nieba daną każdemu z nas na czas przejścia przez tę ziemię.
Sądzi Ojciec, że te głosy solidarności wpłyną na zmianę decyzji w sprawie przyznania koncesji na nadawanie drogą cyfrową dla Telewizji Trwam?
- Zobaczymy. Niech się to przełoży na świadomość ludzi.
Może sprawą ponownie powinien zająć się parlament? Nawet poseł Platformy Obywatelskiej Jacek Żalek zwrócił uwagę, że "dla wszystkich nadających reguły powinny być takie same".
- Obawiam się jednak, że tylko niektórzy parlamentarzyści mają takie zdanie. Dochodzą do mnie głosy polityków Platformy Obywatelskiej, iż odmówią koncesji, nawet gdyby mieli zapłacić karę. To są totalitarne metody monopolizowania mediów. Konsekwencji tego stanu rzeczy doświadczyliśmy w XX wieku. I to są metody działania Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który też ma swojego reprezentanta w Krajowej Radzie.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik Poniedziałek, 6 lutego 2012, Nr 30 (4265)

Autor: jc