Ludowcy stawiają na Fedak
Treść
Jolanta Fedak jest najpoważniejszym kandydatem na nowego ministra rolnictwa - dowiedział się "Nasz Dziennik"
Byłą minister pracy popiera wicepremier, prezes PSL Waldemar Pawlak. Ludowcy w roli ministra widzieliby ewentualnie również Eugeniusza Grzeszczaka, wicemarszałka Sejmu. Nikłe są natomiast szanse na to, aby resort po Marku Sawickim objęli Ewa Kierzkowska lub Jarosław Kalinowski.
Ministerstwem rolnictwa formalnie jeszcze do czwartku kieruje Marek Sawicki, którego dopiero pojutrze odwoła prezydent Bronisław Komorowski. Ale sprawowanie osobistego, czasowego nadzoru nad resortem zapowiedział premier Donald Tusk i nie wiadomo, ile ono potrwa. Na pewno jednak resort pozostanie przy PSL, bo taki jest zapis w umowie koalicyjnej jeszcze z 2007 roku. Ani Platforma, ani PSL nie mają zamiaru jej zmieniać. Dlatego otwarte jest pytanie, kto zastąpi Marka Sawickiego na stanowisku ministra rolnictwa.
Z informacji, do jakich dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że najpoważniejszym kandydatem PSL na nowego ministra rolnictwa jest Jolanta Fedak, minister pracy w latach 2007-2011. Ustąpiła z tego stanowiska po ubiegłorocznych wyborach, gdy nie udało się jej zdobyć mandatu w wyborach do Sejmu.
- Prezes Pawlak musiał odwołać z rządu panią minister, bo Jolanta Fedak miała liczne grono niechętnych jej osób w kierownictwie partii. Teraz będzie jednak mogła wrócić - mówi nam jeden z posłów PSL.
Jak dodaje, Fedak była cały czas aktywna w życiu politycznym, można ją spotkać na zebraniach partyjnych władz, ostatnio była też widywana w Sejmie, podczas konferencji prasowych organizowanych przez PSL. Od Marka Sawickiego raczej stroniła.
- Waldemar Pawlak wysoko ceni fachowość Jolanty Fedak i jej lojalność. Taka osoba zapewniałaby mu na pewno duży wpływ na ministerstwo rolnictwa, większy niż w czasie, gdy ministrem był Sawicki - uważa członek Rady Naczelnej PSL.
Przeszkodą w tej nominacji nie jest nawet to, że Fedak nie ma praktyki w kierowaniu instytucjami rolnymi. To może być nawet jej atut, bo dokonując zmian kadrowych, nie będzie związana różnymi koneksjami ze zwalnianymi działaczami ludowymi. Ponadto Jolanta Fedak pokazała twardą rękę w ministerstwie pracy, a teraz w resorcie rolnictwa będzie potrzebny przede wszystkim sprawny szef, który zrobi porządek.
Jeśli nie Fedak, to ministrem rolnictwa mógłby zostać wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak. To też działacz lojalny wobec prezesa Waldemara Pawlaka, choć do tej pory nie miał warunków do tego, aby się wykazać w rządzeniu na tak wysokim stanowisku (był wcześniej działaczem samorządowym, ministrem w kancelarii premiera i negocjatorem umowy koalicyjnej z PO).
- Ale za to ma większe poparcie we władzach partyjnych i to może przeważyć, jeśli ta nominacja będzie się bardziej opłacała Waldemarowi Pawlakowi przed jesiennym kongresem PSL - tłumaczy inny z ludowców parlamentarzystów.
Za to w PSL mało kto wierzy w to, aby ministrem rolnictwa została Ewa Kierzkowska, była wicemarszałek Sejmu, lub eurodeputowany Jarosław Kalinowski, których nazwiska też znalazły się na giełdzie kandydatów. Kierzkowska, zdaniem partyjnych kolegów, nie nadaje się na to stanowisko, a Kalinowski jest kojarzony z frakcją przeciwną Pawlakowi, więc wątpliwe, żeby prezes chciał go mieć teraz w rządzie. Sam Kalinowski zresztą też się do tego nie pali.
Nasz Dziennik Wtorek, 24 lipca 2012
Autor: au