Kto podżegał Przybyła
Treść
Marcin Austyn
Jak wyjaśnił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prok. płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, taka teza wynika z faktu, że śledztwo wszczęto w kierunku art. 151 kodeksu karnego, którego istotą jest nakłanianie bądź pomocnictwo innej osoby do popełnienia zamachu samobójczego. ("Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"). - Skoro wszczęto śledztwo, znaczy to, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - zaznaczył płk Szeląg. Jak wyjaśnił, to jedyna kwalifikacja możliwa do zastosowania w tego typu przypadkach, i dodał, że na obecnym etapie śledztwa nic nie jest przesądzone, a wszystkie okoliczności ma dopiero wyjaśnić wszczęte śledztwo.
Prokurator Mikołaj Przybył został wczoraj przewieziony do Kliniki Psychiatrycznej 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Jak będzie przebiegało jego dalsze leczenie? Nie wiadomo, ponieważ lekarze bez zgody pacjenta nie mogą udzielać takich informacji
Lekarze Kliniki Psychiatrycznej 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy nie otrzymali dotąd zgody prok. płk. Mikołaja Przybyła na informowanie mediów o stanie jego zdrowia. Stąd też wczoraj szefostwo placówki potwierdziło jedynie fakt przyjęcia pacjenta do szpitala i odmówiło dalszych komentarzy. Nie wiadomo, jak będzie przebiegało dalsze leczenie Przybyła i jak długo potrwa jego pobyt w klinice.
Jak zaznaczył płk dr med. Jan Wilk, kierownik kliniki psychiatrycznej, pacjent został skierowany do bydgoskiej placówki po specjalistycznych konsultacjach psychiatrycznych "do dalszego leczenia lub obserwacji w warunkach jako pacjent NFZ". Jak dodał, status pobytu prokuratora na terenie szpitala jest opisany w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego i jakakolwiek wiadomość dotycząca jego pobytu w klinice może być przekazana tylko za zgodą pacjenta. - Ja takiej zgody od pana pułkownika nie uzyskałem, w związku z powyższym mogę tylko potwierdzić obecność pana pułkownika w szpitalu wojskowym - zaznaczył Wilk.
Z kolei płk lekarz Jarosław Marciniak, zastępca komendanta wojskowego bydgoskiego szpitala, stwierdził, że pacjent przebywa zbyt krótko w szpitalu i trudno byłoby udzielić rzetelnych odpowiedzi na ewentualne pytania, dlatego uznał rozmowę za zakończoną. Zapewnił tylko, że pułkownik "jak każdy pacjent zostanie objęty opieką medyczną na najwyższym poziomie".
Pułkownik Przybył został przewieziony do kliniki wczoraj po godz. 8.00. Media dowiedziały się o tym dużo później. Według nieoficjalnych informacji pobyt Przybyła w bydgoskiej placówce może potrwać kilka tygodni. W tym czasie dostęp do pacjenta będzie znacznie utrudniony, bo wejście do szpitala wymaga uzyskania przepustki.
Prokurator Przybył postrzelił się w policzek w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej. Jeszcze tego samego dnia w poznańskim szpitalu przeszedł zabieg chirurgiczny. Już następnego dnia informował, że chciał popełnić samobójstwo oraz że jego czyn miał związek z obroną podwładnych bezpodstawnie oskarżanych o łamanie prawa oraz obroną istnienia prokuratury wojskowej. Po dramatycznym wystąpieniu Przybyła mocne słowa krytykujące działania Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, padły z ust prok. gen. Krzysztofa Parulskiego, szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Sprawa oparła się o prezydenta i nie można wykluczyć, że w przyszłym tygodniu może zostać sformułowany wniosek o odwołanie Parulskiego. Ten pod naciskiem zaczął wycofywać swoje poparcie dla Przybyła i wprost uznał, że tuż przed rozpoczęciem konferencji zabraniał podwładnemu medialnych wystąpień. Wczoraj Parulski, pytany o losy Przybyła jako prokuratora, nie chciał ujawniać szczegółów i jak zaznaczył, zadecydują tu kwestie zdrowotne.
Nasz Dziennik Piątek, 13 stycznia 2012, Nr 10 (4245)
Autor: jc