Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kalemba wychodzi z cienia

Treść

Obyczajowy konserwatysta, niechętny liberalnym reformom w rolnictwie, z rezerwą odnoszący się do Unii Europejskiej. Do tego bezwzględnie lojalny wobec Waldemara Pawlaka - tak przedstawiany jest nowy minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Więc nic dziwnego, że Platforma Obywatelska z niechęcią przyjęła jego nominację.

Stanisław Kalemba należy do wąskiego grona posłów z najdłuższym stażem parlamentarnym, jest jednym z kilkunastu, którzy zasiadają przy Wiejskiej nieprzerwanie od 1991 roku. Zawsze startował do Sejmu z Wielkopolski i zawsze zasiadał w komisji rolnictwa, pełniąc kilka razy funkcję jej wiceprzewodniczącego.

Kalemba to absolwent poznańskiej Akademii Rolniczej, rolnik z długoletnim stażem, za czasów PRL szef spółdzielni rolniczych. Jego nominacja nie wzbudziła entuzjazmu w Platformie Obywatelskiej. A nawet budzi niechęć, co niespecjalnie starał się ukrywać Donald Tusk.

- Poseł Kalemba to nie jest polityk z mojej bajki w stu procentach. Ma pewnie inny temperament, inną mentalność - mówił premier na konferencji prasowej, podczas której poinformował o podpisaniu wniosku do prezydenta o nominację dla Stanisława Kalemby na ministra rolnictwa.

- Nie było w PO szczególnej radości z nominacji Stanisława Kalemby - przyznawał Rafał Grupiński, szef Klubu Parlamentarnego PO.

Inni posłowie tej partii otwarcie twierdzą, że to zła kandydatura. Podobno niezadowolony z Kalemby jest też prezydent Bronisław Komorowski, ale jak zapewniali jego ministrowie i doradcy, nie miał zamiaru blokować tej nominacji. Trzeba zauważyć, że to wyjątkowa sytuacja w koalicji PO - PSL.

Do tej pory nie zdarzało się, żeby któraś z partii tak otwarcie kwestionowała kompetencje kandydata na ministra zgłoszonego przez koalicjanta. Owszem, nieoficjalnie politycy wyrażali wątpliwości co do sensu powoływania tego lub innego ministra, ale formalnie wszyscy byli za.

Reformy, ale ostrożne

Czym podpadł Kalemba Platformie Obywatelskiej? Partia obawia się, że nowy minister będzie hamował reformy, jakie w rolnictwie chce wprowadzić premier, mający w tym względzie duże wsparcie w ministrze finansów Jacku Rostowskim.

Chodzi przede wszystkim o reformę Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, której finałem mogłaby być nawet likwidacja KRUS i włączenie rolników do ZUS.

Drugi ważny punkt to wprowadzenie w rolnictwie podatku dochodowego.

- Jestem za wprowadzeniem zmian w KRUS, ale system rolniczych ubezpieczeń powinien pozostać. Jeśli zaś na wsi będą wprowadzone podatki dochodowe, to musi być zlikwidowany obecny podatek rolny - deklaruje Kalemba, ale PO to nie uspokaja.

- Premier boi się, że minister rolnictwa będzie sabotował te zmiany tak, aby one nigdy nie weszły w życie. Choć premier powiedział, że minister Kalemba będzie te zmiany kontynuował - tłumaczy jeden z polityków PO.

Parlamentarzyści Platformy oraz wspierające ją media podają przesłanki, które mają świadczyć o tym, że Kalemba będzie hamulcowym reform na wsi. Wypomina mu się wiek (65 lat), który ma świadczyć o nostalgii Kalemby za "minionym ustrojem" i niechęci do zmian, czy też wieloletnią pracę w czasach PRL w spółdzielniach kółek rolniczych. Ta niechęć do zmian ma też zwiastować to, że nowy minister nie dokona "czystek" w agencjach rolnych, co ma być skutkiem afery taśmowej w PSL.

Tusk dał mu na to czas do końca roku, ale w PO chyba nikt nie wierzy, że Kalemba będzie spełniał oczekiwania premiera. Sam zainteresowany twierdzi, że poczeka na raport z kontroli rolniczych agencji i spółek i dopiero wtedy będzie podejmował decyzje. Czyli pośpiechu nie będzie.

Winą nowego ministra rolnictwa ma być też to, iż jest "politykiem zachowawczym, niechętnym integracji europejskiej". I w tym należy chyba przede wszystkim upatrywać obaw premiera i jego otoczenia.

Jeden z mazowieckich posłów PO mówi, że Kalemba może zburzyć unijny przekaz rządu. Do tej pory bowiem ministrowie nie kwestionowali zasad integracji europejskiej, ale Stanisław Kalemba może te zwyczaje zmienić.

Obawy PO podsycają wydarzenia z przeszłości, ministrowi pamiętane są związki z Januszem Wojciechowskim i Zbigniewem Kuźmiukiem, byłymi eurosceptycznymi politykami PSL, którzy odeszli do PiS. Przypomina mu się także wiele krytycznych wypowiedzi wobec UE, zwłaszcza dotyczących polityki rolnej. I ten eurosceptycyzm Kalemby widoczny był choćby na posiedzeniach sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej.

Na pomoc nowego ministra rolnictwa może liczyć szef resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin. Kalemba nie kryje tego, że jest przeciwny np. legalizacji układów homoseksualnych, krytykuje też autorów liberalnych projektów ustaw o in vitro. Dał się poznać m.in. jako obrońca prawa lekarzy do odmówienia wykonania aborcji.

Profesor Ryszard Bender doskonale pamięta go z czasów, gdy zasiadali razem w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Wspomina, że gdy Rada Europy przygotowała projekt rezolucji, która miała znieść klauzulę sumienia lekarzy, Kalemba należał do grupy parlamentarzystów, którzy zaangażowali się w jej zablokowanie. I odnieśli sukces.

Lojalny wobec Pawlaka

Politycy, którzy znają Stanisława Kalembę, podkreślają przede wszystkim jego prostolinijność i uczciwość oraz pracowitość.

- Zawsze należał do najlepiej przygotowanych do dyskusji posłów. I czytał nawet te setki stron różnych opracowań, które wielu z nas odkładało na bok - przyznaje jeden z członków sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Profesor Ryszard Bender zauważa, że Kalemba bardzo dobrze się sprawdził, pracując w komisji rolnej Rady Europy. PO wypomina Kalembie, że podczas posiedzeń komisji często głosował razem z PiS i atakował ministra rolnictwa nie gorzej niż opozycja. Wytykał więc nieprawidłowości w ARR, gdy pisała o nich w swoim raporcie NIK. Krytykował też organy państwa za tolerowanie praktyk monopolistycznych, np. na rynku nawozów sztucznych czy skupu owoców.

- Minister Kalemba to człowiek uczciwy i będzie się starał uporządkować sytuację w agencjach i spółkach rolniczych - przekonuje poseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS).

Z drugiej jednak strony bronił najważniejszych elementów polityki rolnej rządu, a na posiedzeniach plenarnych Sejmu zawsze głosował za przedłożeniami koalicji PO - PSL.

Kalemba jest uważany za polityka wyjątkowo lojalnego wobec Waldemara Pawlaka, więc można usłyszeć i takie opinie, iż jako minister nie zrobi on niczego, co kłóciłoby się z polityką prezesa PSL. Tak samo jak i krytyka niektórych poczynań ministra Marka Sawickiego ze strony posła Kalemby miała podobno wynikać i z tego, że Sawicki był liderem frakcji antypawlakowej w PSL.

Krzysztof Losz

Nasz Dziennik Środa, 1 sierpnia 2012

Autor: au