Inny system wartości
Treść
Jest uzasadnienie wyroku apelacyjnego w procesie wytoczonym przez koncern Agora SA Antoniemu Klusikowi, skromnemu działaczowi Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej. Klusik nazwał "Gazetę Wyborczą" "organizacją przestępczą" i "wrogą naszej cywilizacji".
Sąd II instancji tylko częściowo przychylił się do powództwa koncernu medialnego i zobowiązał oskarżonego do przeprosin. Na realizację wyroku lub wniesienie kasacji Antoni Klusik ma czas do połowy marca.
Sąd apelacyjny uznał zarazem, że działacz OSPN nie musi przepraszać za drugi człon wypowiedzianych przez niego słów, a mianowicie ten, w którym "GW" została określona jako "organizacja wroga naszej cywilizacji". Elżbieta Lipińska, sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, zaznaczyła, że jakkolwiek to określenie jest "nazbyt ostre", "to jednak mieści się w granicach dyskusji społecznej toczącej się w środkach masowego przekazu, uwarunkowanej występującymi w naszym społeczeństwie systemami wartości". W uzasadnieniu wyroku stwierdza się też, że "jak się wydaje, pozwany oraz członkowie OSPN (...) reprezentują inny system wartości, tj. religijno-narodowy - niż redakcja "Gazety Wyborczej"".
Nie zmienia to jednak sytuacji, że Klusik został zobligowany do przeprosin i wycofania słów: ""Gazeta Wyborcza" jest organizacją przestępczą", jakie wypowiedział 12 października 2010 r. na konferencji prasowej.
Potwierdza to mec. Alicja Nabzdyk, pełnomocnik Antoniego Klusika. W jej ocenie, uzasadnienie apelacji jest bardziej kulturalnie i profesjonalnie przygotowane niż w pierwszej instancji. - Sprowadza się jednak do tego samego. Ponadto pisemne uzasadnienie jest nieco bardziej krytyczne od ustnego wyroku. Oceniono nas surowo ze wszystkich stron, łącznie z tym, że uznano - podobnie jak w I instancji - że wszystkie dowody, które zgłaszaliśmy w procesie, były bezpodstawne - podkreśla mec. Nabzdyk.
Antoni Klusik podczas pierwszego procesu przed Sądem Okręgowym w Opolu wnosił o przeprowadzenie dowodu z przesłuchania m.in. Wiesława Uklei, sekretarza OSPN, oraz Rafała Ziemkiewicza na temat działalności i dorobku "GW", który - w jego przekonaniu - usprawiedliwiał wypowiedziane przez niego słowa. "Natomiast ma oczywiście rację Sąd Okręgowy, gdy argumentuje, iż zeznania tych świadków nie mogły mieć istotnego znaczenia, skoro osoby te nie były obecne na konferencji prasowej z dn. 12.10.2010 r. za wyjątkiem W. Uklei. Przedmiotem dowodu może być zaś tylko fakt mający dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie" - napisał sąd apelacyjny w uzasadnieniu. Jak wskazuje mec. Nabzdyk, władza sądownicza wyszła w tym przypadku z założenia, że nie można mówić o czymś, że jest przestępcze, jeżeli wina nie została stwierdzona prawomocnym wyrokiem karnym. - Zapoznaliśmy się z uzasadnieniem wyroku i mamy czas do połowy marca na ewentualne wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego - mówi mecenas. Obecnie razem z Klusikiem rozważa kwestię, czy podejmą działania w związku z realizacją wyroku II instancji, który jest prawomocny.
Słowa o "organizacji przestępczej" padły po artykułach opublikowanych w opolskiej mutacji "GW". Ich autorka zarzucała m.in. rodzinie Klusika wykorzystywanie do celów politycznych śmierci Jana Klusika, działacza OSPN. Ten ostatni został poturbowany w nocy z 14 na 15 sierpnia 2010 r., podczas modlitwy przed krzyżem ustawionym przez harcerzy, upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Organy ścigania ostatecznie nie stwierdziły związku pomiędzy tym zajściem a zgonem Jana Klusika miesiąc później.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik Wtorek, 7 lutego 2012, Nr 31 (4266)
Autor: au