Idą chude lata
Treść
NBP obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na najbliższe dwa lata i podwyższył prognozę inflacji. Polskę czekają dwa lata spowolnienia wzrostu i stagnacji dochodów przy rosnących cenach towarów na półkach.
W tym roku tempo wzrostu gospodarczego w Polsce będzie niższe o 0,1 pkt proc., a inflacja wyższa o 1 pkt proc. wobec zakładanej jesienią ubiegłego roku - wynika z najnowszej projekcji Narodowego Banku Polskiego. NBP zaznaczył jednak, że inflacja może okazać się nieco niższa od prognozowanej w związku z niespodziewanym umocnieniem złotego w początkach tego roku (dane na temat aprecjacji złotego ukazały się już po przeprowadzeniu badania).
Przy założeniu niezmienionych stóp procentowych inflacja w tym roku według marcowej prognozy NBP będzie się utrzymywać w przedziale 3,6-4,5 proc., wobec 2,5-3,9 proc. przewidzianych w prognozie z listopada ubiegłego roku. Podwyższenie prognozy inflacji na 2012 r. spowodowane jest osłabieniem złotego pod koniec 2011 r. i rosnącymi cenami importowanych surowców energetycznych i rolnych. Na wzrost inflacji wpływać będzie podniesienie składki rentowej i związany z tym wzrost kosztów pracy. Z kolei niższa aktywność gospodarcza w Polsce będzie oddziaływać w kierunku obniżania inflacji. Dynamika PKB w bieżącym roku spadnie do poziomu 2,2-3,8 proc. i do blisko 1,1-3,5 proc. w 2013 roku. Przyczyni się do tego słaba koniunktura za granicą, ograniczanie deficytu finansów publicznych, spadek konsumpcji oraz zmniejszenie absorpcji funduszy unijnych.
W wyniku oddziaływania tych czynników pogorszy się sytuacja na rynku pracy, dochody z pracy będą rosły słabo lub wcale, zaś dochody z działalności na własny rachunek mogą ulec obniżeniu. Mniejsze będą także transfery socjalne w ramach redystrybucji budżetowej. Niskiej dynamice dochodów będzie towarzyszyć stosunkowo wysoka inflacja. Wzrost realnych dochodów do dyspozycji w latach 2012-2013 będzie tylko nieznacznie wyższy od zera. Specyficznym czynnikiem, który podtrzymywał dotychczas konsumpcję, były oszczędności z lat ubiegłych, które - jak wynika z danych NBP - były w latach 2010-2011 stopniowo przejadane. Wpływ tego czynnika będzie jednak w tym roku stopniowo wygasał, ponieważ stopa oszczędności spadła - w ujęciu historycznym - do bardzo niskiego poziomu. Konsumenci nie będą też mogli liczyć w najbliższych latach na kredyty konsumpcyjne wobec tendencji banków do ograniczania akcji kredytowej w tym zakresie. W efekcie spadnie dynamika spożycia indywidualnego.
Dopiero od 2014 r. NBP spodziewa się przyspieszenia wzrostu do ponad 3 proc. PKB. Będzie on napędzany rosnącą stopniowo konsumpcją, wyhamowaniem polityki zacieśniania fiskalnego, wzrostem inwestycji, ograniczeniem spadku transferów unijnych oraz poprawą koniunktury za granicą. Na zmianę prognozy NBP wpłynęły depresja złotego w końcu 2011 r., pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarczego u naszych zagranicznych partnerów handlowych. Ponadto związane z tym słabsze wyniki handlu zagranicznego, jak też spadek spożycia zbiorowego i indywidualnego spowodowany zacieśnieniem fiskalnym (cięcia budżetowe, reguła wydatkowa, zamrożenie płac).
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Wtorek, 13 marca 2012, Nr 61 (4296)
Autor: au