Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Historyczny pat

Treść

Pozytywną stroną rozmów z minister edukacji Krystyną Szumilas na temat nowej podstawy programowej, która drastycznie ogranicza naukę historii w szkołach średnich, był jedynie fakt jej przybycia na spotkanie z "Solidarnością".

Na wczorajsze rozmowy z przedstawicielami oświatowej "Solidarności" szefowa resortu przyszła nie po to, żeby dyskutować na temat nowych rozwiązań, ale by zapewnić o dobrej sytuacji we wprowadzanej przez MEN reformie szkolnictwa. Bezpośrednio po spotkaniu Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", zaznaczył, że i tak "jest to bardzo pozytywny objaw", ponieważ od 5 lat żaden z ministrów edukacji nie raczył zaszczycić związkowców swoją obecnością. - Pani minister przedstawiła oczywiście swoją reformę i jej broni - to jest zrozumiałe. Natomiast mieliśmy nadzieję, że padnie deklaracja, iż jest jeszcze możliwość rozmawiania o dalszym ciągu - mówił Proksa.
Reforma była forsowana już przez poprzednią minister Katarzynę Hall, która po wyborach nie została ponownie powołana na swój urząd. - Dobrze wiemy, że gimnazja już ten cykl przeszły. Protestowaliśmy przeciwko tej reformie od 23 grudnia 2008 r. - relacjonował przewodniczący. W ocenie "Solidarności", w wyniku wprowadzonych przez resort zmian "jakość nauczania w polskich szkołach drastycznie spada". - Najlepszym przykładem są stanowiska uczelni, które protestują, ponieważ muszą wręcz wprowadzać do swoich planów nauczania programy szkół średnich, żeby wyrównać poziom edukacji studentów - stwierdził Ryszard Proksa.
Zawiedzeni spotkaniem z Szumilas są nauczyciele. - Przyjechałem z Płocka po to, żeby usłyszeć coś konkretnego. Zadawałem pytania, ale żadna satysfakcjonująca mnie odpowiedź nie padła. Same ogólniki, slogany, które słyszymy na co dzień. Nie taki jest chyba cel tego spotkania. SKOiW to są przecież ludzie z całej Polski, którzy chcieli wreszcie spotkać się z panią minister i usłyszeć jakieś pozytywy - ocenia wczorajsze rozmowy Marek Krysztofiak, nauczyciel historii w III Liceum Ogólnokształcącym w Płocku.
W związku z brakiem porozumienia z resortem powołany w Krakowie sztab protestacyjny podejmie w najbliższych dniach decyzje co do dalszych działań. - Chodzi o protest w postaci doinformowania młodzieży, rodziców i społeczeństwa, co stanie się, jeżeli ta reforma będzie dalej wprowadzana - uściślił Proksa.
Teresa Misiuk, wiceprzewodnicząca Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", ma nadzieję, że rozmowy z Szumilas będą kontynuowane. - Pani minister bardzo mocno podkreślała, że chodzi o to, żeby każdy uczeń znał najnowszą historię. Tutaj jest pełna zgoda. Też byśmy tego chcieli - zaznaczyła Misiuk. Ale reforma na to szans nie daje. - Ostatni obowiązkowy typ szkoły w naszym kraju to gimnazjum - wskazała. - Nierzadko zdarza się, że w wyniku różnych okoliczności opuszcza tę szkolę osiemnastolatek, który kończy edukację historyczną na 1918 roku - dodała.

Jacek Dytkowski


Nasz Dziennik Piątek, 20 kwietnia 2012, Nr 93 (4328)

Autor: au