Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fałszywe klisze

Treść

Przy biernej aprobacie polskich władz przedstawiciele rosyjskiego rządu wykorzystują rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do KL Auschwitz do utrwalania fałszywego stereotypu żołnierzy sowieckich jako „wyzwolicieli” narodów Europy.
Przykładem jest niedzielne wystąpienie przedstawicieli Federacji Rosyjskiej uczestniczących w uroczystościach 68. rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej do obozu w Auschwitz.
– Obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau jest najpotworniejszym ostrzeżeniem dla wszystkich przyszłych pokoleń – powiedział przewodniczący rosyjskiej Dumy Siergiej Naryszkin.
Podkreślił, że nie wolno o tym zapominać i dlatego potrzebny jest wspólny wysiłek, by nikt nie był w stanie przywrócić nazizmu na świecie. Naryszkin mówił o potrzebie ratowania prawdy historycznej i ważnej roli Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, utrzymywanego staraniami wielu krajów.
Dziś – kontynuował szef Dumy – w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu, znów spotykają się na terenie Auschwitz przedstawiciele różnych państw, ludzie różnych narodowości w różnym wieku. Ale wszyscy jesteśmy solidarni w tym, że zbrodnie faszyzmu nie przedawniają się, a pamięć o ich ofiarach jest święta – podkreślał.
Przestrzegł przed próbami wybielania nazistów i ich wspólników, z czego przykładami – jak stwierdził – spotykamy się współcześnie. – W pierwszych latach po wojnie bardzo trudno było wyobrazić sobie, że znajdą się tacy, którzy będą próbować wybielić nazistów i ich współpracowników, i ich zbrodnie przeciwko człowieczeństwu. Niestety, dziś widzimy takie przykłady i nie możemy przechodzić obok nich, nie zwróciwszy na nie uwagi – zaznaczył Naryszkin.
Czerwone zbrodnie
Wtórował mu minister kultury Federacji Rosyjskiej Władimir Miedinski, który ocenił, że otwarta w niedzielę rosyjska wystawa narodowa „Tragedia. Męstwo. Wyzwolenie” służy zachowaniu pamięci o hitlerowskim ludobójstwie dla przyszłych pokoleń. Szef rosyjskiego resortu kultury przypomniał o bohaterstwie żołnierzy Armii Czerwonej, którzy – jak to ujął – wyzwolili hitlerowski obóz.
Zdaniem prof. Mieczysława Ryby, historyka, wykładowcy z WSKSiM i KUL, narracja strony rosyjskiej zmierza w kierunku pokazania Związku Sowieckiego jako głównego wyzwoliciela Europy. Stąd podkreślanie skali zbrodni hitlerowskich bez jakiejkolwiek wzmianki o zbrodniach sowieckich, które albo są w ogóle przemilczane – jak w tym wypadku – albo ukazane wyłącznie jako wewnętrzne sprawy byłego ZSRS.
– W tym sensie wszelkie obchody związane z drugą wojną światową mają pokazać bohaterską Armię Czerwoną, która wyzwala Europę. To ze strony Rosji nieprawdziwa, ale na pewno konsekwentna polityka historyczna – zaznacza prof. Ryba.
Historyk odniósł się też do wypowiedzi ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego na temat stałej wystawy rosyjskiej „Tragedia. Męczeństwo. Wyzwolenie”, przygotowanej przez Centralne Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Moskwie we współpracy z Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau. Zdrojewski, który mówił o konieczności zachowania pamięci o ofiarach holocaustu, podkreślał znaczenie obecności rosyjskich gości, dla których – jak zaznaczył – II wojna światowa to okres najkrwawszego doświadczenia w historii Rosji.
– Wieloletnia współpraca polsko-rosyjska kończy się sukcesem. Mam jednocześnie nadzieję, że nie będzie to współpraca jednorazowa, lecz stanie się ona symbolem oraz dobrym przykładem wspólnych wysiłków na rzecz zachowania pamięci i historycznej prawdy oraz wzajemnego zrozumienia – mówił.
– Wszystko, co jest potępieniem zbrodni hitlerowskich także na ludności żydowskiej, jest z punktu widzenia naszego interesu pozytywne. Zwłaszcza że na Zachodzie jest w tym zakresie dużo przekłamań. Ale w naszym interesie jest to, by ukazać, że Polska była poddana zbrodniczej presji dwóch systemów totalitarnych: sowieckiego i niemieckiego. I na pokazaniu tej prawdy powinna polegać nasza polityka historyczna. Trudno jednak powiedzieć, byśmy w tym zakresie byli konsekwentni – ocenia prof. Ryba.
Nie wszystko na sprzedaż
W sobotę Naryszkina gościł Bronisław Komorowski. – Prezydent przekazał przewodniczącemu Naryszkinowi księgę z 9 tys. nazwisk sowieckich jeńców wojennych, ofiar tego obozu. W rozmowie prezydent zwrócił uwagę na wzrost wymiany handlowej oraz korzyści wynikające z uruchomienia małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim.
Prezydent wskazał równocześnie na problemy w relacjach dwustronnych, które wymagają rozwiązania – m.in. przekazanie pozostałych akt zbrodni katyńskiej, dokumentacji dotyczącej obławy augustowskiej, zwrot tzw. Archiwum Belwederskiego.
Zaapelował również o oddanie wraku Tu-154M. Naryszkin zgodził się z potrzebą usuwania różnych barier w relacjach dwustronnych. Ale podkreślił, że wszelkie działania muszą pozostawać w zgodzie z prawem i procedurami obowiązującymi w FR. Zadeklarował zwrot wraku samolotu natychmiast po zakończeniu śledztwa w Rosji – informuje Kancelaria Prezydenta. Na stronie kancelarii jest tylko krótka adnotacja, że Naryszkin przyjechał do Polski na obchody 68. rocznicy „wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau”, nie ma informacji, że był to obóz niemiecki.

Powojenny terror

Doktor Maciej Korkuć z Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie przypomina, że teza o „wyzwoleniu” Auschwitz jest ważnym elementem rosyjskiej propagandy historycznej, wykorzystywanej jako argument także w dzisiejszej polityce Władimira Putina. Tymczasem – podkreśla dr Korkuć – Rosjanie natychmiast zorganizowali w Auschwitz-Birkenau dwa własne obozy NKWD.
– Do obozowej siedziby komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa wprowadził się nowy komendant Masłobojew. Te obozy i setki innych sowieckich łagrów stały się częścią nowej fazy działalności powojennej machiny terroru. Ginęli tam także obywatele siłą podporządkowanej Sowietom zniewolonej Polski – dodaje.
Ekspozycja rosyjska „Tragedia. Męczeństwo. Wyzwolenie” jest umieszczona w bloku nr 14 – jednym z dziewięciu bloków, w których w październiku 1941 r. ulokowano 10 tys. sowieckich jeńców wojennych. Jak niedawno zaznaczył w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Adam Cyra z oświęcimskiego muzeum, wśród około 15 tys. jeńców sowieckich przywiezionych do KL Auschwitz w latach 1941-1944 byli Polacy pochodzący głównie z Kresów Południowo-Wschodnich, zajętych przez Sowietów po 17 września 1939 roku. Osobom tym na podstawie dekretu Rady Najwyższej ZSRS z 29 listopada 1939 r. nadawano przymusowo obywatelstwo sowieckie i wcielano je do armii. Trafili do Auschwitz i zginęli w nim jako jeńcy sowieccy.


57-letni Siergiej Naryszkin to jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina. W latach 1978-1982 razem szkolili się w Instytucie Pierwszego Zarządu Głównego KGB (obecnej Akademii Wywiadu Zagranicznego, SRW). W pierwszej połowie lat 90. pracowali w merostwie Petersburga. W latach 2004-2008 Naryszkin był szefem aparatu rządu, od 2007 r. w randze wicepremiera. Od 2008 r. stał na czele administracji prezydenta FR. Stanowisko to, zgodnie z konstytucją FR, jest drugim najważniejszym w państwie. Naryszkin był także szefem Prezydenckiej Komisji Federacji Rosyjskiej ds. Przeciwstawiania się Próbom Fałszowania Historii ze Szkodą dla Interesów Rosji. W sierpniu 2009 r. opublikował artykuł, w którym ostro zaatakował Polskę. „Największą aktywność w rewidowaniu wyników II wojny światowej i pisaniu od nowa światowej historii przejawiają kraje bałtyckie. Tą samą drogą kroczą Polska i Gruzja, błędnie sądząc, że ich agresywne podejście do rosyjskiej historii, fałszowanie tej historii na szkodę interesów Rosji, lepiej odpowiada ich interesom narodowym oraz przyniesie więcej politycznych i materialnych dywidend” – twierdził.
Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik Wtorek, 29 stycznia 2013

Autor: jc