Dyżurny pod obserwacją
Treść
Na miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną w warunkach szpitalnych skierował Sąd Okręgowy w Częstochowie dyżurnego ruchu ze Starzyn. Mężczyzna jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.
Ze względu na stan zdrowia prokuratura na razie nie przesłuchała zatrzymanego zaraz po wypadku Andrzeja N. i nie postawiła mu zarzutów. Lekarze ze szpitala, w którym przebywa, stwierdzili, że dla pełnej oceny stanu zdrowia psychicznego niezbędne jest zarządzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Sąd częstochowski zadecydował, że dyżurny trafi na miesiąc do zamkniętego oddziału.
- Uzasadnienie jest proste i oczywiste, wynika z wniosku biegłych lekarzy. Jeżeli oni nie są w stanie wydać opinii, wnioskują o przeprowadzenie takiej obserwacji, to sądowi nie pozostaje nic innego, jak ją przeprowadzić - mówi o decyzji sądu jego rzecznik Bogusław Zając.
Podczas pobytu w szpitalu Andrzej N. będzie poddany obserwacji przez biegłych, którzy wydadzą dokładną opinię na temat jego stanu zdrowia. W tego typu sytuacjach biegli badają kwestię poczytalności podejrzanego w chwili katastrofy. - Biegli będą musieli odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie dotyczące poczytalności podejrzanego w chwili zarzucanego mu czynu. Jeżeli po upływie tego okresu stwierdzą, że jest on niewystarczający do udzielenia odpowiedzi (...), mogą złożyć wniosek o przedłużenie obserwacji o kolejne cztery tygodnie - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury okręgowej.
Jak poinformował pełnomocnik Andrzeja N. mec. Witold Pospiech, stan jego klienta jest tak zły, że nie ma z nim żadnego kontaktu. - Zupełnie wyłączona świadomość. Ruchy spowolnione. Nie mógł podpisać mi pełnomocnictwa, wymagało to ogromnego wysiłku. Jest zupełnie bezwolny - stwierdził adwokat.
Prokuratura nie chce komentować informacji o tym, że maszynista pociągu Interregio mógł nie być sam w elektrowozie w chwili katastrofy. - Nie komentujemy tego typu informacji - ucina Ozimek.
Prokurator podkreśla, że w tej sprawie zgromadzono już bardzo obszerny materiał dowodowy, obecnie analizowany przez śledczych. Prokuratorzy zamierzają jeszcze w tym tygodniu przygotować tzw. plan śledztwa, który przedstawia dotychczas zebrane dowody, wersje śledcze i określa czynności, które mają zostać przeprowadzone.
Według prokuratury, dyżurny ruchu doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy ze skutkiem śmiertelnym mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik Środa, 14 marca 2012, Nr 62 (4297)
Autor: au