Drożej za analogi
Treść
Nowa ustawa refundacyjna zmienia zasady refundacji niektórych leków stosowanych w leczeniu cukrzycy. Część insulin tzw. ludzkich pozostaje dla pacjentów w cenie ryczałtowej, natomiast podrożały analogi - leki krótko działające, stosowane głównie u ludzi młodych. Wcześniej ich cena mogła różnić się w aptekach. Teraz mają być jednakowe ceny we wszystkich aptekach. - Niektóre kosztują nawet 40 zł, a dotychczas pacjenci płacili za nie odpowiednio od 15 do 20 złotych. Jeżeli zaś chodzi o leki doustne, to ceny niektórych są korzystniejsze, ale ich wybór zależy od lekarza, który może przepisać tzw. generyk, który jest dla pacjenta w przystępnej cenie, a może przepisać lek droższy z tej samej grupy, o ile pacjent zaakceptuje jego cenę - tłumaczy w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Anna Sobel-Maruniak, diabetolog z Wojewódzkiej Przychodni Cukrzycowej przy Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.
Chory na cukrzycę musi mieć odpowiedni przyrząd do kontrolowania poziomu cukru we krwi. Jednak z lekami jest podobnie jak z samochodami - w każdej klasie są mercedesy i mniej wyszukane samochody, ale wszystkie mogą się poruszać po drogach. W przypadku insulin nie każdy pacjent musi być leczony środkami z najwyższej półki, ale może sobie kupić lepszy lek od tego, który zaproponuje mu państwo, i stosować go. Tymczasem niepokojący - zdaniem dr Sobel-Maruniak - jest brak na nowej liście refundacyjnej analogów - leków krótko działających w przystępnej cenie dla ludzi młodych, którzy się np. uczą, są na utrzymaniu rodziców i których nie stać na tak drogą insulinę. - Niestety, ci młodzi ludzie będą skazani na dość drogie leczenie. Oczywiście można ich leczyć insuliną ludzką, która jest tańsza, ale trzeba pamiętać, że analogi są wygodniejszą formą leczenia dla pacjenta - ocenia diabetolog. Dotychczas każda firma - czy to amerykańska, francuska, czy niemiecka - wchodziła na rynek ze swoim glukometrem, automatycznie zajmując miejsce na liście, gdzie państwo dopłacało do pasków testowych.
- Zdarza się coraz częściej, że pacjenci zwracają ogromne ilości przeterminowanych leków - np. insulin - do aptek. To wynika z faktu, że insulina była za darmo i nikt nie przejmował się tym, że drogi lek się marnuje. Ponadto u nas rozprowadzono trzy razy więcej pasków testowych niż insulin - mówi prof. Edward Dreszczyk, wspólnie z żoną prowadzący Aptekę "Pod Zodiakiem" w Poznaniu. Na nowej liście leków refundowanych znalazły się cztery rodzaje pasków i glukometrów, z której to grupy pacjent może sobie wybrać to, za co państwo mu zapłaci. Mamy zatem podział na tych, którym minister wspaniałomyślnie funduje paski w cenie ryczałtu za 3,20 zł, czyli dla pacjentów z cukrzycą typu 1: dzieci, ludzi młodych czy kobiet w ciąży z cukrzycą. I na pacjentów z cukrzycą typu 2, którzy są w średnim wieku, pracują, bądź dla ludzi starszych, dla których cena pasków jest już wyższa - w granicach 13-14 zł za opakowanie, w którym jest 50 sztuk. - Lekarz, który sprawuje pieczę nad pacjentem, widzi, jak często w zależności od wieku powinien badać poziom cukru. W przypadku młodego pacjenta intensywnie leczonego trzeba badać cukier trzy-cztery razy dziennie, a w przypadku starszych ludzi zazwyczaj mierzą cukier jeden lub dwa razy dziennie: rano na czczo i potem wieczorem bądź kiedy się źle czują - tłumaczy dr Sobel-Maruniak. Tym ostatnim pacjentom miesięcznie powinno wystarczyć 50-60 pasków, a więc minimum jedno opakowanie. Owszem, osoby starsze z powikłaniami cukrzycowymi, które wymagają częstszych pomiarów, będą potrzebować więcej pasków. I dla nich będzie to znacznie większy wydatek.
W ocenie diabetologów, przygotowując nową ustawę refundacyjną, Ministerstwo Zdrowia popełniło błąd, ponieważ nie zasięgnęło opinii tych, którzy na co dzień zajmują się leczeniem pacjentów. Nie inaczej było w przypadku cukrzycy. Sobel-Maruniak podkreśla, że w kwestii cukrzycy za mało korzystano z porad diabetologów, którzy wiele spraw mogliby uporządkować i wyjaśnić, co będzie najlepsze dla poszczególnych grup pacjentów. - Odpowiedzialnym za leczenie jest specjalista diabetolog i to on, a nie urzędnik z ministerstwa, powinien decydować, czy danemu pacjentowi jest potrzebna - mówiąc kolokwialnie - insulina klasy mercedes czy insulina klasy skoda. Owszem, są przypadki, kiedy tańszym lekiem nie udaje się wyrównać poziomu cukru u chorego i konieczne jest zastosowanie nowocześniejszej insuliny. Wówczas na wniosek lekarza NFZ mógłby refundować tę droższą insulinę, ale tylko wtedy, kiedy jest to uzasadnione - tłumaczy lekarz. Dodaje, że nowa lista leków refundowanych wrzuca też młodych pacjentów do jednego worka, co również jest nieprzemyślane, bo nie wszyscy młodzi pacjenci mogą być leczeni jednakowo. Dobrze zatem się stało, że po protestach pacjentów i środowisk medycznych ulga została przywrócona. - Na szczęście po protestach rodziców minister Arłukowicz się zreflektował i ludziom młodym przywrócił ryczałt. Dla pozostałych pacjentów, dla których nie ma potrzeby częstego używania, cena pasków będzie wyższa. Leczenie cukrzycy lekami analogowymi będzie jednak droższe - ocenia dr Anna Sobel-Maruniak.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Czwartek-Piątek, 5-6 stycznia 2012, Nr 4 (4239)
Autor: au