Dowód Merty na zespole
Treść
Zniszczenie dowodu osobistego oraz zaginięcie obrączki wiceministra kultury śp. Tomasza Merty, a także konfrontacja analiz prof. Kazimierza Nowaczyka z Baltimore z ustaleniami komisji Millera dotyczących trajektorii lotu rządowego tupolewa - to tematy, którymi zajmie się dziś Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154 M z 10 kwietnia 2010 roku.
- Będziemy chcieli wrócić do skandalicznej sprawy przemilczanej przez wszystkie media, poza "Naszym Dziennikiem", który podniósł sprawę niszczenia rzeczy należących do śp. Tomasza Merty, do czego najprawdopodobniej doszło na terenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To jest sprawa szokująca, nad którą nie sposób przejść do porządku dziennego. A mam wrażenie, że nie tylko media, ale też rząd tak właśnie robią, nie wyciągając żadnych konsekwencji od szefa MSZ Radosława Sikorskiego - mówi szef zespołu poseł Antoni Macierewicz. - Cieszę się, że zespół zajmie się tą sprawą. Uważam, że minister Sikorski powinien wytłumaczyć się z okoliczności niszczenia rzeczy śp. Tomasza Merty także przed Komisją Spraw Zagranicznych - ocenia Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodziny wiceministra kultury.
Trajektoria lotu Tu-154M
Podczas posiedzenia zespołu zostanie też przedstawiona najnowsza analiza prof. Kazimierza Nowaczyka, fizyka z Uniwersytetu Maryland, dotycząca trajektorii lotu rządowego tupolewa. Rzecz dotyczy zapewnień członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, że tylko oni dysponują prawdziwymi danymi ze skrzynki parametrów lotu, na podstawie której została odtworzona trajektoria lotu rządowego tupolewa. Jak pamiętamy, wnioski komisji Millera sprowadzały się w tej kwestii m.in. do stwierdzeń, iż załoga Tu-154M korzystała z niewłaściwego wysokościomierza.
Podczas konferencji "Mechanika w lotnictwie", która odbyła się w końcu maja br. w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, zgromadzeni tam polscy inżynierowie próbowali przekonać również obecnych członków komisji Millera do podjęcia konfrontacji swoich ustaleń w tej kwestii ze współpracownikami parlamentarnego zespołu smoleńskiego, których reprezentuje prof. Kazimierz Nowaczyk z Baltimore. Bez skutku. Na konferencji byli obecni trzej członkowie komisji Millera powołanej do zbadania katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku: Maciej Lasek, wiceprzewodniczący podkomisji lotniczej i obecny przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, Stanisław Żurkowski, przewodniczący podkomisji technicznej i były przewodniczący PKBWL, a także Piotr Lipiec, również członek PKBWL, specjalista od zapisów rejestratorów lotów.
Eksperci komisji Jerzego Millera twierdzą, że nie można wytyczyć trajektorii lotu Tu-154M w oparciu o wykresy sporządzone przez rosyjski MAK. Piotr Lipiec twierdził nawet, że ktoś, kto opiera się tylko na wykresach z raportu MAK, nie może wiarygodnie opisać toru lotu. Jednak prof. Nowaczyk nigdy nie powoływał się na te wykresy. Komisja Millera odczytywała czas i wysokość samolotu z rejestratorów, potem dopasowywała uzyskane punkty do położenia geograficznego w oparciu o zarejestrowane przez FMS i TAWS współrzędne pobierane z odbiornika GPS. Nowaczyk korzystał jedynie z danych TAWS, w których także zapisano podstawowe parametry: wysokość, prędkość itd. Uzyskał mniejszą liczbę punktów, ale nie potrzebował korzystać z zapisów rejestratorów, które uważa za niewiarygodne. Dziś na posiedzeniu zespołu smoleńskiego naukowiec za pomocą telemostu podejmie konfrontację z ustaleniami KBWLLP.
Na dzisiejsze spotkanie zespołu zostanie zaproszony minister Radosław Sikorski oraz eksperci komisji Millera. - W tych sprawach trzeba dać urzędnikom szansę - mówi Macierewicz. Nie udało się nam skontaktować z rzecznikiem prasowym MSZ Marcinem Bosackim, aby zapytać, czy minister zjawi się na posiedzeniu. Nie wiadomo, czy przyjdą na nie Maciej Lasek i Piotr Lipiec. Dopytywany o to natomiast Stanisław Żurkowski stwierdził, że na spotkaniu zespołu nie może się pojawić, gdyż w tym czasie ma regulaminowe spotkanie komisji.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik Środa, 27 czerwca 2012, Nr 148 (4383)
Autor: au