Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co dalej z pionem śledczym

Treść

Obecnej struktury pionu śledczego IPN nie da się zachować - stwierdził prokurator generalny Andrzej Seremet na spotkaniu z prokuratorami Instytutu.

- Myślimy o reformie pionu - przyznaje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. Według jego relacji, na spotkaniu Seremet powiedział, że zmiany są konieczne, ponieważ zmniejsza się obciążenie prokuratorów pionu śledczego IPN. Obecnie pion śledczy, który ściga zbrodnie komunistyczne popełnione do 1989 r. oraz zbrodnie nazistowskie, liczy 106 prokuratorów. W pionie lustracyjnym IPN pracuje 27 prokuratorów, którzy muszą sprawdzić grubo ponad sto tysięcy oświadczeń lustracyjnych.
Pojawiły się spekulacje, że Seremet wraz z reformą prokuratury dąży do zniesienia odrębności pionu śledczego IPN. Natomiast minister sprawiedliwości Jarosław Gowin stwierdził niedawno, iż pion ten powinien pozostać, "choć dość radykalnie zredukowany".
Do reform dąży sam prezes IPN Łukasz Kamiński, choć zaznacza, że jest "zdecydowanym zwolennikiem" pozostawienia pionu śledczego w strukturze Instytutu. Postuluje, aby wyposażyć prezesa w uprawnienia do wnioskowania o przenoszenie nadliczbowych prokuratorów do pionu lustracyjnego albo do prokuratury powszechnej. Kamiński wskazuje, iż zmniejsza się liczba śledztw. Po uznaniu przez Sąd Najwyższy przedawnienia części zbrodni komunistycznych musiano umorzyć 246 postępowań. Łukasz Kamiński oczekuje również zwiększenia efektywności śledczych. - Prezes powinien mieć prawo do wiedzy o ustaleniach śledztw i planowanych czynnościach, czego dziś nie ma - mówił niedawno. Większość śledztw IPN to tzw. historyczne, które z założenia nie zakończą się oskarżeniem, ponieważ sprawcy nie żyją. - Jest pomysł, aby prowadzenie takich śledztw było możliwe za zgodą szefa pionu, w porozumieniu z prezesem - uważa Kamiński. - Miernik aktywności prokuratorów, jakim jest liczba aktów oskarżenia, nie znajduje zastosowania w przypadku IPN, bo z natury rzeczy grubo ponad 90 proc. śledztw będzie się kończyć umorzeniem - zaznacza jednak prezes Instytutu.
Prokuratorzy IPN pod koniec 2010 r. zarabiali przeciętnie 12 tys. zł miesięcznie, mając uposażenie prokuratora prokuratury apelacyjnej. Tak wysokie wynagrodzenie przyjęto od samego początku, aby przyciągnąć do tego pionu prokuratorów z prokuratur powszechnych.

ZB, PAP

Nasz Dziennik Czwartek, 23 lutego 2012, Nr 45 (4280)

Autor: au