Chorzy z udarem na lodzie
Treść
Do wojewody podkarpackiego trafił wniosek dyrekcji szpitala MSW w Rzeszowie o trzymiesięczne wygaszenie działalności oddziału udarowego i poradni leczenia padaczki. Powód? Niezadowoleni z zarobków lekarze i pielęgniarki złożyli wypowiedzenia.
Jeden z dwóch oddziałów leczenia udarów mózgu w 180-tysięcznym Rzeszowie zawiesza swoją działalność. Na oddziale neurologicznym, udarowym i w przychodniach specjalistycznych szpitala MSW ponad 30 lekarzy neurologów i pielęgniarek z dniem 1 czerwca zdecydowało się odejść z pracy. Personel oddziału i dyrekcja szpitala nie chcą wypowiadać się na temat przyczyn tej sytuacji, nikt jednak nie kryje, że spór między dyrekcją a personelem wszedł w fazę krytyczną. Jak informuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jarosław Buczek, rzecznik prasowy Służby Zdrowia MSW, konflikt ma podłoże finansowe, a zarzewiem sporu jest brak podwyżek płac, o które neurolodzy wystąpili do dyrekcji jeszcze w marcu br., a na które placówki nie stać. - Zaproponowana przez dyrekcję podwyżka nie spotkała się z uznaniem lekarzy, którzy oczekiwali podwyższenia uposażenia o blisko 50 proc., co dla każdego pracodawcy byłoby niezwykle dużym wyzwaniem. Tym bardziej że pensje lekarzy neurologów w tym szpitalu nie należały do najniższych - kwituje Jarosław Buczek.
Lekarze wszystkich specjalności w szpitalu MSW w Rzeszowie otrzymali w br. po 200 zł podwyżki, a neurologom dodatkowo zaoferowano 400 zł i obietnicę rozmów na temat dalszego wzrostu płac w drugim półroczu. Jednak medycy, którzy z dyżurami i dodatkami mogą zarobić nawet 10-11 tys. zł miesięcznie, odmówili i złożyli wypowiedzenia. W tej sytuacji dyrektor szpitala złożył do wojewody podkarpackiego wniosek o zawieszenie na trzy miesiące działalności oddziału udarowego i poradni leczenia padaczki. We wniosku nie ma mowy o oddziale neurologii, gdzie na razie mieliby pozostać ordynator i jego zastępca, których w odróżnieniu od pozostałej części personelu medycznego obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia, oraz lekarze rezydenci.
Ordynator oddziału Mirosław Dziki zapowiedział jednak, że z powodów zdrowotnych od 1 czerwca nie będzie go w pracy. Jak informuje rzecznik wojewody podkarpackiego Małgorzata Oczoś, żeby wydać decyzję o zawieszeniu oddziału, wojewoda, który ma na to 30 dni, musi zasięgnąć opinii NFZ. Jeżeli te warunki będą spełnione do końca sierpnia br., zostanie wygaszona działalność oddziału udarowego i poradni leczenia padaczki szpitala MSW w Rzeszowie.
Pozostali lekarze i średni personel medyczny oddziału, których obowiązują dwutygodniowe wypowiedzenia, zapowiedzieli przejście do Niepublicznego Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Rudnej Małej k. Rzeszowa. Szpital ten złożył wniosek o rozszerzenie od 1 czerwca swej działalności o oddziały neurologii udarowej i rehabilitacji neurologicznej poudarowej oraz poradni neurologicznej i przeciwpadaczkowej, które zostały wpisane do rejestru działalności leczniczej prowadzonego przez wojewodę.
Od wczoraj oddział neurologii w szpitalu MSW przestał pełnić ostre dyżury udarowe, a chorzy w stanie zagrożenia życia są kierowani do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Oddziały neurologiczny i udarowy MSW dysponowały łącznie 46 łóżkami, a w szpitalu wojewódzkim, który przejął jego zdania, jest ich 55. Podczas ostrych dyżurów, kiedy chorych przybywało, liczba ta była niewystarczająca i 10-15 pacjentów trzeba było umieszczać na korytarzach. Jeżeli nic się nie zmieni, obecnie, kiedy zadań przybyło, trzeba będzie stworzyć dodatkowe łóżka na oddziałach kardiologii czy internistycznym. Konieczne będzie też zwiększenie obsady lekarskiej.
Dyrekcja szpitala MSW nie rezygnuje z rozmów z pracownikami, którzy chcą odejść, jednocześnie szuka nowych specjalistów neurologów. - Robimy wszystko, żeby zapewnić ciągłość funkcjonowania oddziału w naszym szpitalu - zaznacza rzecznik prasowy Służby Zdrowia MSW.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Środa, 30 maja 2012, Nr 125 (4360)
Autor: au