Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będzie jeszcze drożej

Treść

W przyszłym roku polskim rodzinom będzie trudniej. Poszybują ceny niemal wszystkich towarów i usług - od benzyny po energię elektryczną i gaz.

Polskie rodziny są zmuszone wydać w tym roku na świąteczne zakupy więcej pieniędzy niż przed rokiem. Dodatkowo reklamy w sklepach ostrzegają, że rząd od stycznia podnosi podatek VAT - z 7 do 23 proc. - na ubranka dla dzieci. Ceny szaleją, a spirala podwyżek pustoszy kieszenie większości Polaków. W ocenie prof. Zdzisława Krasnodębskiego, socjologa, tegoroczne święta będą podszyte niepokojem o przyszłość. - W mediach panuje optymistyczny nastrój, czego świadectwem są chociażby informacje o rosnącej konsumpcji w Polsce. Tymczasem po fali optymizmu, kiedy Polacy zadłużali się ponad miarę, powoli wraca poczucie realizmu - zaznacza prof. Krasnodębski.
Jak zauważa, z jednej strony lansowany jest wizerunek Polaków jako radosnych konsumentów, którzy nie zwracając na nic uwagi, kupują i w ten sposób napędzają gospodarkę, a z drugiej strony - zapomina się o rozmiarze biedy. Dane statystyczne pokazują, jak duża grupa rodzin żyje w biedzie czy na granicy ubóstwa. - Atmosfera jest w gruncie rzeczy bardzo przykra, bo na jednym biegunie mamy promocję konsumpcji, a na drugim - wiele rodzin z trudem wiąże koniec z końcem. Wiele rodzin, mając poczucie ubóstwa, czuje się zepchniętych na margines - zauważa socjolog.
Rząd zdaje się nie zauważać problemu. Pojawiają się wprawdzie deklaracje pomocy, ale dla bankrutujących państw strefy euro. - Zbliżające się święta będą dla mojej rodziny bardzo trudne - przyznaje pani Ewa z podkarpackiej wsi, która wraz z mężem wychowuje pięcioro dzieci. - Wszystko drożeje z dnia na dzień, a ja muszę myśleć nie tylko o świętach. W mediach słychać informacje, że przeciętna rodzina wyda na święta 850 zł, dla nas to suma z sufitu. Gdyby nie pomoc dobrych ludzi, nie byłoby mowy o godnych świętach, o prezentach już nie wspomnę - mówi matka.
Powód do zmartwienia mają też emeryci i renciści, którzy coraz częściej są zmuszeni wybierać między tym, czy kupić żywność czy leki. Jak oszczędzają starsi, najlepiej wiedzą kasjerki w sklepach, które na co dzień obserwują, jakie zakupy i za ile robią emeryci. - Często obsługuję starszą kobietę, która kupuje tylko chleb i mleko, bo na nic więcej jej nie wystarcza. Pokazywała mi pieniądze, może 30 zł, które miały jej wystarczyć do końca miesiąca - mówi ekspedientka ze sklepu PSS "Społem" w Jarosławiu.
- Święta Bożego Narodzenia to czas wyciszenia. Mam nadzieję, że będzie to także czas refleksji nad stanem państwa. Trzeba mieć nadzieję, że posłużą wzmocnieniu wartości, które wyznajemy, a Polacy w dużej mierze wyzwolą się spod władzy mediów i iluzji, która, niestety, nad wieloma z nich panuje - konkluduje prof. Krasnodębski.

Mariusz Kamieniecki

Nasz Dziennik Wtorek, 20 grudnia 2011, Nr 295 (4226)

Autor: au