Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będą igrzyska

Treść

Artur Kowalski


Szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował, że wniosek będzie gotowy w ciągu dwóch tygodni. Poparcie inicjatywy Platformy zadeklarowali już posłowie Janusza Palikota oraz SLD. Daleko posunięty sceptycyzm w tej sprawie wyraził szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ocenił natomiast, iż wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry jest "bezprzedmiotowy". I ręki za nim nie podniesie. Platforma Obywatelska bardzo długo zastanawiała się nad przygotowaniem i złożeniem wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. O takiej możliwości dyskutowano już przed kilkoma miesiącami. Teraz do sprawy powrócono. Może to świadczyć tylko o tym, że Platforma Obywatelska faktycznie znalazła się w wielkich tarapatach. W takiej sytuacji każdorazowo przeprowadza akcje zmierzające do atakowania rządu poprzedników i przekonania opinii publicznej o rzekomych strasznych zbrodniach, jakie podobno miały miejsce w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Kłopot Platforma ma ostatnio przede wszystkim z forsowanym przez premiera społecznie nieakceptowanym przedłużeniem wieku emerytalnego. Ustawa w tej sprawie lada dzień trafi do Sejmu. Tak samo jak miałby trafić wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry. Kierownictwo Platformy mogło dojść do wniosku, iż ewentualne przykrycie prac nad reformą emerytalną pracą nad ustawami w sprawie in vitro czy związków partnerskich może być niewystarczające dla odwrócenia uwagi społeczeństwa od szykowanego nam przez premiera Tuska przymusu pracy do 67. roku życia. Przewodniczący klubu PO Rafał Grupiński poinformował wczoraj, że wniosek o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem "praktycznie jest gotowy" i "kończy się szlifowanie uzasadnienia". A premier i minister sprawiedliwości w rządzie PiS mieliby odpowiedzieć za działanie wbrew Konstytucji. - Przede wszystkim za łamanie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, czyli sposób nadzorowania ministrów chociażby konstytucyjnych, który był niedozwolony w sensie ustrojowym, jeśli chodzi o porządek prawny w Polsce - uzasadniał Grupiński. Poparcie wniosku PO deklarowali wczoraj politycy Ruchu Palikota oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu rekomendowała już w poprzedniej kadencji kierowana przez Ryszarda Kalisza (SLD) komisja śledcza badająca okoliczności śmierci partyjnej koleżanki Kalisza, Barbary Blidy. Daleko posunięty sceptycyzm w sprawie wniosku wyraził wczoraj lider PSL, wicepremier Waldemar Pawlak. - Takie sprawy wymagają naprawdę spokojnego przeanalizowania. Było to postępowanie w poprzedniej kadencji Sejmu. Jeżeli będzie powrót do tej tematyki, to wymaga to konsultacji politycznych. W tej chwili nie ma powodu, żeby się w tej sprawie deklarować. Naprawdę, w tej chwili to są tylko działania trochę takie zastępcze. To już w 2007 r. zostało pozamiatane i naprawdę starczy - powiedział Pawlak.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił, że działania PO w tej sprawie to próba odwrócenia uwagi od ważnych bieżących spraw. - Rząd stara się przeforsować podwyższenie wieku emerytalnego, co jest nieakceptowane społecznie. I to jest odpowiedź na to wszystko. Chodzi o to, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od spraw, które są niekorzystne dla naszej przyszłości. Przypomnę, że podczas poprzedniej kadencji, przez cztery lata - dłużej niż trwały rządy Prawa i Sprawiedliwości - działała komisja do spraw nacisków. Była postawiona teza, że jakieś naciski były. Przewodniczący tej komisji pan poseł Czuma stwierdził, że nacisków nie było, ale został przegłosowany przez swoich kolegów partyjnych i przez SLD - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Błaszczak. Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący klubu Solidarna Polska, również podejrzewa Platformę o próbę odwrócenia uwagi mediów i społeczeństwa od ważnych problemów naszego kraju. - Przypominać sobie po 5 latach rządów o tym, że należy postawić przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobrę i Jarosława Kaczyńskiego, zakrawa na jakąś paranoję. Myślę, że obecnie jest znacznie więcej istotnych spraw społecznych aniżeli rozliczanie Ziobry czy Kaczyńskiego za jakieś urojone zbrodnie IV RP. Mamy obecnie w Polsce duże bezrobocie, problemy społeczne, kwestię służby zdrowia. Myślę, że społeczeństwo oczekuje zupełnie czegoś innego od rządzącej partii niż ścigania Zbigniewa Ziobry czy Jarosława Kaczyńskiego - ocenił Mularczyk. Nie wykluczył, że wniosek Platformy może być konsekwencją niedawnej deklaracji lidera Solidarnej Polski. - Być może ma to też związek z tym, że Zbigniew Ziobro kilka dni temu powiedział, że rozważa start na urząd prezydenta RP. W związku z powyższym takimi metodami rosyjsko-białoruskimi, putinowsko-łukaszenkowymi Platforma będzie starała się być może wyeliminować z życia publicznego potencjalnych kandydatów na urząd prezydenta - dodał Mularczyk.
Zapowiadany przez Grupińskiego wniosek, by został złożony, musi zyskać poparcie co najmniej 115 posłów, a następnie, by zajął się nim Trybunał Stanu - poparcie trzech piątych posłów, czyli 276 głosów. Gdyby za wnioskiem opowiedzieli się wszyscy parlamentarzyści PO, Ruchu Palikota oraz SLD, zebraliby 274 głosy. Przynajmniej jeden poseł PO zadeklarował wczoraj, że wniosku swojego klubu nie poprze. - Mogę powiedzieć tyle, że ja za tym wnioskiem swojej ręki nie podniosę - stwierdził minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Wyraził nadzieję, że wniosek nie uzyska poparcia Sejmu. - Wszystkim nam powinno zależeć nie tylko na tym, żebyśmy żyli w systemie demokracji, ale żebyśmy żyli w systemie demokracji liberalnej. Demokracja bezprzymiotnikowa, demokracja po prostu, polega na rządach większości. Demokracja liberalna polega na rządach większości z poszanowaniem praw mniejszości. I ja uważam, że muszą istnieć bardzo szczególne powody i bezdyskusyjne powody, żeby stawiać przed Trybunałem Stanu polityków opozycji - powiedział Gowin. Zaznaczył, że działania zwłaszcza ministra Ziobry "budziły bardzo wiele uzasadnionych obaw, że są na granicy naruszania prawa". Ale - jak zaznaczył - dowodów na złamanie prawa nie znaleziono. - Funkcjonowała w tamtej kadencji specjalna komisja, nie znalazła tych dowodów. Skoro nie ma dowodów, to moim zdaniem temat stawiania Zbigniewa Ziobry czy tym bardziej Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu jest bezprzedmiotowy - ocenił Gowin.

Nasz Dziennik Wtorek, 13 marca 2012, Nr 61 (4296)

Autor: au